.
  Reklama dla nurka
 

Skromny napis nad bramą na ulicy Grzybowskiej nie rzuca się w oczy. Obwieszcza Warszawie, że tu właśnie, za konwencjonalną bramą, można znaleźć enklawę wolności, kawałek podwodnego świata ukryty na stołecznym podwórku. I nie musi krzyczeć głośno! Kto zechce i tak tam trafi. Muzeum Nurkowania jest zawsze bezpłatne i przyjazne, otwarte na nowe twarze. Tym razem sposobem na poszerzenie naszej wiedzy i zainteresowanie potencjalnego „elektoratu” jest wystawa „Nurek dla reklamy, reklama dla Nurka”, której otwarcie odbyło się w sobotę, 1-go grudnia.

Z niemałą pomocą „Krewnych i Znajomych” Muzeum postanowiło zaprezentować zainteresowanym rolę nurka-bohatera („YOU`RE NOT A CONVENTIONAL MEN!”) w przemyśle populistyczno-medialno-finansowym, czyli reklamie. Pani Karina Kowalska zorganizowała swoją ekspozycję w działy tematyczne, z których każdy przedstawia plakaty w kolejności chronologicznej, prezentując ewolucję wizerunku nurka oraz celów marketingowych. Ramy czasowe wystawy są imponujące: 1891-1980. Swój udział w organizacji miał także Wod.o.lot, owacje dla Marty i Karoliny.

Duża część reklam wykorzystuje archetyp nurka – „bohatera głębin” do zareklamowania typowo „męskich” używek, ekstremalnych jak „spacer w odchłaniach”. Rozparty na krzesełku facet a’la James Dean w nurkowym skafandrze kurzący Marlboro. Dzielny poławiacz pereł i butelka whiskey. Jednak paradoksalnie udało się stworzyć liczną kolekcję reklam przedmiotów najzupełniej z nurkowaniem niezwiązanych. Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli, ale nie wyobrażacie sobie nawet, co pomysłowi reklamodawcy próbowali skojarzyć z nurkowaniem! Dość wymienić perfumy, puszkowane jedzonko i taśmę klejącą. I mojego absolutnego faworyta – „Smart girls don’t mask morning mouth!”. Rysunkowa panienka w wannie, odziana jedynie w shallow diving helmet…reklama specyfiku do higieny dziąseł!!

Większość modeli stanowili mężczyźni. Kobiety pojawiały się zazwyczaj w uroczo/obsceniczno seksistowskiej konwencji. Co wiecej, jak słusznie zauważyła Pani Karina, reklamując głównie butle…

Nie było tak źle!! Pojawiły się także reklamy całkiem związane z „biznesem”, tj. sprzęt nurkowy w wydaniu – do wyboru - merytorycznym, w wyolbrzymiony sposób atrakcyjnym lub … wyuzdanym. Gwoli urozmaicenia w dziale reklam „fachowych” pojawiły się także zachwalane produkty „we własnej osobie”, szczęśliwie znajdujące się w zbiorach Muzeum.

Ekspozycję naprawdę warto zobaczyć. Jest wybitnie, specyficznie śmieszna. Nie tylko dla nurka, który uśmieje się widząc reklamę mydełka czy artykułów biurowych! Nie przejmie zgrozą archeologa, który na obrazku reklamującym wodoszczelny zegarek ujrzy roześmianego chłopaka zasuwającego płetewkami w pocie czoła holując pod pachą amforę. Najbardziej rozbawi każdego, kto z przymrużeniem oka, z niewielką dozą subtelnej krytyki potrafi spojrzeć na te ikony raczkującego kapitalizmu.
Małgorzata Mileszczyk
gokumileszczyk@gmail.com

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 28 odwiedzający (33 wejścia) tutaj! Copyright Piotr Prejs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja